Zacznijmy od tego, że wbrew pozorom czytanie składów (czyli tzw. INCI) nie jest niczym trudnym! Wymaga jedynie trochę czasu. Nie jest to nic strasznego, nie zjedzą nas.

Składy warto czytać z wielu powodów. Przede wszystkim chodzi o to, żeby nie dać się nabrać na obietnice producenta, które często są pięknymi bajkami, a z rzeczywistością często nie mają wiele wspólnego. Zerkanie na składy jest także ważne, gdy chcemy poznać nasze włosy. Jak inaczej dowiemy się co im nie pasuje w danym kosmetyku, a co uwielbiają?
Jak zacząć?Przede wszystkim na spokojnie i bez paniki.

Warto samemu spróbować rozszyfrować skład zanim poprosicie o pomoc. Początek mojej przygody z czytaniem składów wyglądał w ten sposób, że wyciągałam stojące w łazience i w szafkach kosmetyki i patrzyłam na skład każdego z nich szukając poszczególnych składników w internecie. W ten sposób zapadły mi w pamięć te najczęściej spotykane. Potem zaczęłam chodzić na zakupy z telefonem w dłoni i sprawdzałam składy kosmetyków, które chciałam kupić. W ten sposób dość szybko można przyswoić sobie tę wiedzę. Oczywiście zawsze możecie poprosić o pomoc tu na forum, ale zachęcam do własnych prób.
Gdzie zajrzeć?Kosmopedia Składniki A-ZBlog Arsenic - we wrześniu rozpoczęła Akcję Czytania Składów
Angielska strona CosDNA - klikając w zakładkę Analyze Cosmetics możemy bardzo szybko przyjrzeć się całemu składowi danego kosmetyku
Wykaz kosmetyków i ich nazewnictwo - plik jest do pobrania
Analizator kosmetykówMożecie też bez problemu wrzucać nazwy składników w wyszukiwarce google.
Najważniejsze informacje dot. INCI- Każdy kosmetyk musi mieć podany skład na opakowaniu, pudełku lub ulotce. To wymóg Unii Europejskiej.
- Składniki podawane są w kolejności od tego, którego jest procentowo najwięcej. Najczęściej jest to Aqua, czyli woda. Kupując kosmetyki indyjskie możemy się spotkać z rozpisanymi procentowo składnikami.
- Składniki, których jest poniżej 1 % będą zapisane na samym końcu w kolejności alfabetycznej. Bardzo często występują one po Parfum, czyli kompozycji zapachowej.
- Do zapisu barwników używa się Color Index. Najpierw wpisuje się skrót CI, a później występują cyferki, np.. Cl 19140 to jeden z odcieni koloru żółtego.
- Istnieje 26 substancji zapachowych, które muszą być wymienione w składzie, ponieważ mogą uczulać.
- Nie bójmy się konserwantów! Bez nich kosmetykiem moglibyśmy się cieszyć tylko przez 2-3 miesiące zamiast 2 lat.
- Istnieją określone normy dla stężeń konserwantów, które nie mogą zostać przekroczone.
- Konserwanty i substancje zapachowe mogą uczulać niezależnie od ich ilości (o ile oczywiście mamy do tego predyspozycje).
- Składniki mogą mieć swoje najbardziej optymalne stężenia, które mogą być niskie (np. zalecane stężenie dla D-panthenolu w produktach do włosów to maks. 1%).
- Podany na opakowaniu skład nie musi pokrywać się z tym, co napisał producent. Wierzymy więc INCI zamiast te opisy.
Na co zwracać uwagę?- Zwrot
Aqua infusion of… często spotykany w kosmetykach rosyjskich. Wiele osób bardzo go nie lubi, bo przez to trudno jest określić w jakich ilościach znajdują się oleje i ekstrakty. Pamiętajmy jednak, że wbrew pozorom często nie potrzebujemy dużych stężeń żeby u nas zadziałały.
- Termin przydatności do użycia może być określony w dwojaki sposób: poprzez podanie daty oraz użycie symbolu PAO. PAO mówi nam o tym ile czasu po otwarciu opakowania możemy używać dany kosmetyk bez obaw. Pamiętajmy jednak, że ten czas może ulec skróceniu oraz (niewielkiemu) wydłużeniu.

- Warto stosować się do zasady: im krótszy skład, tym lepiej. Łatwiej będzie nam wyłapać szkodliwe lub wartościowe dla nas składniki.
- Patrzmy na skład i porównujmy ją z ceną. Istnieje wiele kosmetyków, których składy są naprawdę dobre, a kosztują grosze. Są też takie, które są naładowane silikonami i innymi „wypełniaczami”, nie mają zbyt dużo olei i ekstraktów, a są drogie.
- Potencjalnie niebezpieczne składniki nie muszą być niebezpieczne. Silne detergenty typu SLES są także ważne w pielęgnacji. Podobnie z silikonami. A parabeny to chyba najbardziej przebadane konserwanty.
- W składach szukajmy składników aktywnych, czyli olei, humektantów, ekstraktów, witamin i protein. Oleje mają bardzo często w nazwie słowo
Oil (wyjątek stanowi Mineral Oil), ekstrakty roślinne
Extract, a proteiny
protein.
Przykładowe:1. Humektanty (czyli substancje nawilżające)
Glycerin – gliceryna
Mel (Honey) Extract - miód
2. Emolienty
Coconut Oil – olej kokosowy
Butyrospermum Parkii Butter/Shea Butter – masło Shea (Karite)
Cetyl Alcohol – alkohol cetylowy (dobry!)
Olea Europaea (Olive) Fruit Oil – oliwa z oliwek
3. Ekstrakty roślinne
zajrzyjcie do
spisu ziół do wcierek, masek i płukanek4. Proteiny
Hydrolyzed Keratin – hydrolizowana keratyna
Hydrolyzed Silk – hydrolizowane proteiny jedwabiu
5. Detergenty
Cocamidopropyl Betaine (CB)
Sodium Laureth Sulfate (SLES)
6. Konserwanty i/lub substancje zapachowe
MethylisothiazolinoneBenzyl Alcohol (konserwant i substancja zapachowa)
Methylparaben7. Inne
Parafinum Liquidum – parafina (możemy ją znaleźć także pod innymi nazwami, np.
Mineral Oil)
Behetrimonium Chloride - antystatyk
Isopropyl Alcohol – alkohol izopropylowy (może szkodzić)
Alcohol – alkohol (może szkodzić)
Alcohol denat. – alkohol denaturowany (może szkodzić)
Dimethicone – silikon
O filmformerach, czyli silikonach, parafinie, polyquaternium i quaternium słów kilkaPamiętajmy o różnicach indywidualnych! To, że nasza skóra/włosy nie lubią danego składnika, nie znaczy, że u innych osób też tak będzie. I odwrotnie. Nie dajmy się zwariować.

Dziękuję Isabel i SweetBlasphemy za uwagi i podrzucenie kilku linków.